Co ma „Czerwony Kapturek” do naszego konkursu?

Organizując konkurs, po raz dziesiąty w wersji „papierowej” i po raz szósty internetowy mieliśmy świadomość, że pomysłowość głosujących nie zna granic.
Ale tym razem przeliczyli się...
Nawet jeśli udało im się obejść „zabezpieczenia” wymagające linkowania (potwierdzającego prawdziwość adresu e-mail) po wpisie do bazy, adresy te są analizowane przez nas.
Dlatego informujemy internautę podpisującego się "czerwonykapturek...” w różnych kombinacjach i z rożnych IP, że jego pomysł na wygranie konkursu poprzez „nabijanie głosów” nie ma szans powodzenia.
Nie jest to jedyny przypadek próby manipulowania wynikami konkursu. Inni tworzą i wymyślają adresy zmieniając tylko imiona, bądź domeny, ale i z tym sobie poradzimy. Szkoda tylko, że konkurs z założenia stanowiący formę zaprezentowania poprzez kalendarze firmy i swojego rodzaju zabawę, niektórym dał asumpt do działań co najmniej nieładnych.
Jeszcze raz przypomnijmy, że głosować mogą internauci, którzy są lub zapiszą się do naszej bazy newsletterowej. Każdy z nich będzie mógł głosować tylko raz.
Stąd nasz apel do tych, którzy wezmą udział w głosowaniu, aby mieli świadomość że robią to na własną odpowiedzialność i zgadzają się na przysyłanie im naszego newslettera. I niech nie mają do nas pretensji, że oni tego nie zrobili, my też nie...
Niech sami odpowiedzą sobie na pytanie - kto ma dostęp do ich adresów firmowych...
My pozostawiamy to bez komentarza...
A konkurs trwa dalej...
Firmom, które jeszcze nie nadesłały kalendarzy „papierowych” przypominamy, że termin upływa 31 stycznia br.
Grzegorz Jabłoński